poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział Piąty

 Taaaak! Widzicie to?! O to wasza JA dodała w końcu następny rozdział. I to po jedenastu dniach!
Jestem z siebie dumna. ^^
Co prawda jest krótki, ale przynajmniej szybko się pojawił, więc mam usprawiedliwienie.
Oby ten rozdział także wywołał u was uśmiechy na twarzach. ;-*
Życzę wam jak zawszę Miłego Czytania! ;D



Zbiegliśmy na dół i już zaczęliśmy kierować się w stronę....W sumie to nie wiem gdzie. Rzadko wychodzę z domu. Znam tylko drogę do szkoły, cud, że w ogóle ją jeszcze pamiętam, bo od kilku miesięcy tam nie byłam.
Przeszliśmy już parę dobrych metrów, a Gaara ciągle nie puszcza mojej dłoni.
Serce mi przyśpieszyło i poczułam, że robi mi się coraz bardziej gorąco. Jeszcze nigdy nie miałam okazji trzymać chłopaka za rękę. Szłam parę kroków z tyłu. Spojrzałam na Gaare i fala gorąca uderzyła mnie jeszcze bardziej, gdy do mojego mózgu dotarło, że przecież trzymam za rękę chłopaka, który mi się podoba.
Mimo iż na dworze mróz, ja pocę się niemiłosiernie. W końcu stało się najgorsze, straciłam czucie w nogach, a dłoń miałam już tak mokrą, że wyślizgnęła się z uścisku i z wielkim hukiem rąbnęłam twarzą prosto w zaśnieżony chodnik.
Miałam ochotę tak zostać. Nie podnosić się i roztopić w raz ze śniegiem. Poczułam mocne szarpnięcie i już znalazłam się z powrotem na nogach.
- Nic Ci nie jest? - zapytał, lekko się przy tym śmiejąc.
Taa, zapewne musiało to wyglądać komicznie. I tak o to znowuż doprowadziłam Gaare do śmiechu. Powinnam za to dostać nobla!
- Nie - odpowiedziałam otrzepując swoje przemoknięte już ubrania.
- To dobrze, chodźmy - odparł ruszając dalej.
Ja ciągle na giętkich nogach starałam się iść w miarę normalnie, ale nie wychodziło. Cały czas się potykałam.
Po jakimś czasie doszliśmy do sporego, ogrodzonego metalowym płotem domu.
Gaara podszedł do furtki i wpisał jakiś kod, po czym brama się otworzyła.
- Zapraszam - odparł szarmancko wskazując ręką w stronę drzwi.
Eee...zaraz, zaraz. Przeszliśmy taki kawał drogi, gdzie ja się wywróciłam, nażarłam stresu, tylko po to, aby z powrotem wejść do domu?
Niepewnie ruszyłam w stronę drzwi i aż podskoczyłam, gdy usłyszałam za sobą dźwięk zamykającej się furtki. Gaara przeszedł obok mnie i podszedł do drzwi wejściowych, po czym otworzył je i machnął na mnie ręką.
Z miną skazańca ruszyłam przed siebie. Minęłam Gaare, a po chwili znalazłam się w pięknym pomieszczeniu, które wystrój miało trochę staroświecki, co nie zmienia faktu, iż dom wywierał ogromne wrażenie.
Zaraz...Czy ja właśnie...Czy ja...Jestem w domu Gaary?! W domu Gaary! Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że jestem w jego domu, ale po jaką cholerę mnie tu przyprowadził!
Po głowie zaczęły łazić mi myśli takie, że nie jedna osoba by się przeraziła. W końcu tak naprawdę, to nie znam Gaary.
- Czy... - zaczęłam z przejęciem - czy jesteśmy tu sami? - zapytałam.
Echo mojego głosu rozniosło się po pomieszczeniu, w którym aktualnie się znajdowałam.
- Halo!? - krzyknęłam z przerażeniem i obkręciłam się w okół własnej osi.
Pustka...Nie ma go...zostawił mnie samą w tym wielkim domu?
- Gaara!? - krzyknęłam niepewnie z nadzieją, że zaraz się tu gdzieś wychyli.
Ale nic. Na nic zdały się moje nawoływania. Niepewnym krokiem ruszyłam w stronę pierwszych lepszych drzwi, które znajdują się po prawej stronie niedaleko schodów, prowadzących na górę.
Otworzyłam je i spostrzegłam tam dużą kuchnię z wielkim stołem znajdującym się na środku.
- Nic...- westchnęłam i cofnęłam się z powrotem do pomieszczenia, z którego przyszłam.
Zrezygnowana usiadłam na schodach i podparłam głowę na dłoniach.
A mogłam sobie zostać w moim ciemnym, cichym mieszkanku, ale nie...- pomyślałam, po czym przymknęłam oczy.
- Nanami... - usłyszałam jak ktoś wypowiada moje imię.
Wytrącona z rozmyśleń zerwałam się na równe nogi krzycząc przy tym jak oszalała. Ruszyłam pędem przed siebie i wpadłam na kogoś. Tym kimś jak można było się domyślić okazał się Gaara.
Podniosłam głowę do góry i spostrzegłam uśmiechniętą twarz Gaary. Czemu to zawsze ze mnie się tak wszyscy śmieją?
Odsunęłam się od niego i nie zwracając uwagi na jego cichy śmiech, przeczesałam dłonią rozczochrane włosy.
- Przepraszam, że Cię wystraszyłem - odpowiedział już poważnie.
- Nie wystraszyłeś - zaprzeczyłam i z grymasem wydęłam usta.
- Jasne - odpowiedział przeciągając to słowo, po czym ruszył w stronę schodów.
Nie zastanawiając się długo, poszłam za nim. Szliśmy jakimś korytarzem, później skręciliśmy w lewo i znowuż prosto.
Po krótkiej chwili Gaara zatrzymał się i otworzył drzwi po lewej.
Ja nie ruszając się z miejsca, zaglądnęłam tylko delikatnie do środka, ale nie zdołałam się przyjrzeć, gdyż Gaara położył dłoń na moich plecach i lekko pchnął mnie w stronę pokoju.
Znowu lekko pisnęłam. Nienawidzę jak tak robi!
- I co się boisz? - zapytał Gaara wchodząc zaraz za mną i zamykając drzwi.
No może właśnie tego?! Jeszcze trochę i pomyślę, że chce mnie tu...zabić. Albo co gorsza...
Potrząsnęłam głową wyrzucając z siebie głupie myśli, po czym rozejrzałam się po pokoju. Wydawał się większy od mojego saloniku i kuchni razem wziętych. Mimo wszystko przytulnie tu. Na przeciwko drzwi duże okno, koło okna duże łóżko. Zmieściłyby się na nim z cztery osoby! Wszystko w tym domu jest...duże. Na środku znajdował się Kotatsu*, a niedaleko niego biurko, szafa i inne przydatne przedmioty. Dominuje tu kolor bordowy i czarny.
Jeszcze raz mimowolnie zerknęłam w stronę łóżka. Jakby tak pomyśleć, to pierwszy raz mam okazję być w pokoju chłopaka.
Zapewne, pełno dziewczyn się tutaj przewinęło.
Poczułam lekkie ukłucie w okolicy klatki piersiowej, a oczy zapiekły nieznośnie.
- Cała się trzęsiesz - stwierdził Gaara - usiądź przy Kotatsu i chyba...powinnaś zdjąć te przemoczone rzeczy - odparł z lekkim uśmiechem, robiąc krok w moją stronę.
Spojrzałam na niego z lekkim przerażeniem.
Nie trzęsę się z zimna! - Tak chciałam krzyknąć, gdybym tylko mogła. Przez nieznośną gulę, która pojawiła się w moim gardle nie byłam w stanie wypowiedzieć nawet słowa.
Gaara zakrył sobie usta dłonią i cicho się zaśmiał.
Co znowu!?
- O kurtkę mi chodziło - odparł ciągle się uśmiechając.
- a...ach - tylko tyle zdołałam z siebie wydusić.
Zdjęłam kurtkę i podałam ją Gaarze. Matko, co za żenująca sytuacja. Czy ja jestem jakaś nienormalna?
Gaara podszedł do szafy i wyjął stamtąd jakąś koszulkę i bluzę.
- Masz... - powiedział i rzucił mi rzeczy, które przed chwilą wyjął z szafy - idę zrobić herbaty, a Ty w tym czasie się przebierz - dodał, po czym wyszedł z pomieszczenia.
Jasne, co jeszcze? Nie miałam zamiaru przebierać się w jego rzeczy. Nigdy!
Usiadłam przy stoliku i włożyłam nogi pod futon.
Tak ciepło i przyjemnie - pomyślałam, po czym położyłam się i zaczęłam tępo gapić w jeden punkt na suficie.
Przekręciłam głowę w lewo, a na ziemi spostrzegłam jego rzeczy, które dał mi na zmianę. Chwyciłam koszulkę i przyłożyłam sobie do twarzy. Zaciągnęłam się mocno zapachem koszulki.
Poczułam się trochę idiotycznie...Jak taka kretyńska fanka ulubionego zespołu, która wącha i robi inne dziwne rzeczy z własnością wokalisty, kiedy nie patrzy.
Siedziałam tak przez chwilę z tą koszulką przytkniętą do twarzy, po czym się poddałam.
Moja jest nieprzyjemnie mokra, przez co nie dość, że jest mi trochę zimno, to jeszcze niekomfortowo się czuję.
Podniosłam się więc na nogi i szybko na palcach podbiegłam do drzwi. Uchyliłam je lekko i wyjrzałam przez nie.
- Pusto - wymamrotałam pod nosem, po czym znowu zamknęłam drzwi i usiadłam przy kotatsu.
Trochę skrępowana tą sytuacją zdjęłam swoją koszulkę i założyłam tą Gaary, która była w kolorze czarnym. Czysta, sucha i przede wszystkim pachnąca. Założyłam jeszcze bluzę i poczułam się jak w niebie.
Znowu wsunęłam nogi pod futon i oparłam się na stoliku.
- O widzę, że już Ci cieplej. Może zmniejszę temperaturę w kotatsu? - odparł wchodząc do pokoju - Cała jesteś czerwona - dodał.
Myślę, że to nie przez ciepło - pomyślałam i przyłożyłam dłonie do twarzy.
Podszedł do stolika, po czym postawił dwie herbaty, a po chwili sam zajął przy nim miejsce.
I tego się właśnie najbardziej obawiałam. Zostać sam na sam z Gaarą w wielkim domu, gdzieś daleko na końcu korytarza! Czy on mieszka sam w tak wielkiej posiadłości!?


* To bardzo niski stół, otoczony jest czymś w rodzaju futonu..kołdry. Pod nim znajduje się grzałka

1 komentarz:

  1. haha no świetny rozdział! i całe szczęście, że coś tak szybko dodałaś, ale teraz chcę następny! jejku jaka ona jest fajna :D kocham normalnie tą dziewczynę, ma takie śmieszne uczucia :D i praktycznie nic nie gada:D xD Co Gaara chce z nią zrobić?;> aż strach się bać >.< no i wiesz jaka szczęśliwa byłam jak zobaczyła, że dodałaś rozdział? :D
    no i czekam na nexta ^^
    Pozdrawiam buziaki ;3

    OdpowiedzUsuń