poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział Drugi



 I oto jest, mam wielką nadzieję, że się spodoba.
Ach, no i mam prośbę. Błagam komentujcie, chcę mieć pewność, że ktoś to w ogóle czyta.^^



Dobrze pamiętam tamte dni, dokładnie tak, jakby to wszystko zdarzyło się zaledwie kilka dni temu. Tylko dlaczego akurat teraz to musiało mi się przypomnieć. Dla innych błaha sprawa, a dla mnie tak bardzo ważne i bolesne wspomnienia. Ważne, bo pamiętam kiedy to po raz pierwszy się zakochałam, oczywiście bez wzajemności, ale to uczucie wyrwało mnie z czarnej nicości, do której powoli zmierzałam z każdym nowym dniem. Dla mnie to uczucie było czymś nowym, na początku nie wiedziałam co się ze mną dzieje, bałam się tego co może się stać jeżeli taka osoba jak ja pokocha kogoś takiego jak On.
- Nanami... - z moich zamyśleń wyrwał mnie głos Temari. - Masz, napij się. - powiedziała stawiając przede mną kubek z herbatą.
Wzięłam kubek do dłoni i upiłam łyk ciepłego płynu, po czym rozglądnęłam się po pokoju, oprócz mnie i Temari nikogo tu nie ma. Nie za bardzo rozumiem o co chodzi. Wydawało mi się? Jestem prawie pewna, że tutaj był.
- Czy... - nie zdążyłam zadać pytania, gdyż Temari mnie uprzedziła.
- Tak, był tu. - powiedziała to tak cicho, że ledwo dało się ją usłyszeć. - Przepraszam Cię, ale tylko On był zdolny do tego, aby się włamać, a przy okazji pomogli mi tu trochę posprzątać. - Dokończyła swoją wypowiedź z lekkim uśmiechem na twarzy.
"Pomogli"? Przez chwilę mój mózg nie ogarnął tego co Temari powiedziała. Jednak po krótkiej chwili do mnie dotarło.
- Faktycznie, był z Tobą ktoś jeszcze, zapewne Kankurou. Tylko co on tu robił? - zapytałam lekko zdziwiona, chociaż domyślam się jaka będzie jej odpowiedź.
Otóż Kankurou tak samo jak inni lidzie unika rozmów ze mną. Możliwe iż to tylko moje urojenia, bo według mnie tak naprawdę to wszyscy traktują mnie chłodno.
- Zmusiłam ich. - Odpowiedziała mi z jeszcze większym uśmiechem na twarzy.
- Tak myślałam - wtrąciłam cicho.
W tym momencie uśmiech Temari zszedł jej z twarzy.
- Znaczy nie żeby nie chcieli przyjść, ale po prostu nie chciało im się dupy ruszyć z domu, to też musiałam im trochę pomóc. - zaczęła się nerwowo tłumaczyć i głupkowato wymachiwać rękoma na wszystkie strony.
- Rozumiem... - odpowiedziałam smutno wzdychając przy tym ciężko.
Nastała głucha cisza. Ja nie chcę już nic więcej mówić. W tym momencie marzę już tylko o tym, aby zostać sama. Lubię towarzystwo Temari, nawet bym powiedziała, że gdyby nie ona, gdybym jej nie poznała, możliwe, że już dawno bym ze sobą skończyła. Jestem dosyć słaba emocjonalnie, życie nie nauczyło mnie jak radzić sobie ze samotnością. W końcu tą niezręczną cisze przerwał głos Temari.
- Powiedziałam Gaarze żeby do Ciebie jutro wpadł. - Powiedziała cicho odwracając głowę w przeciwną stronę.
Moje serce natychmiast przyśpieszyło gdy tylko usłyszałam to imię, a oddech mimowolnie przyśpieszył.
- C-Co? D-d-dlaczego? Po co? - spanikowana zaczęłam się jąkać jak dziecko, które dopiero co uczy się wymawiać słowa.
- A nie chcesz tego? - zapytała z lekkim grymasem na twarzy.
- Nie! - odkrzyknęłam stanowczo.
Tak naprawdę, to całe moje ciało i umysł pożąda jego obecności. Zawsze go obserwowałam i nadal tak jest, ale zawsze pozwalałam sobie tylko na to. Gaara jest dość popularny wśród dziewcząt. Zazwyczaj jest tak, że niegrzeczni chłopcy przyciągają uwagę innych, szczególnie kobiet. Po prostu boję się tego, że taki klasowy nieudacznik jak ja może zepsuć mu reputację.
- Spytałam się jego czy mógłby przyjść. Powiedział, że nie widzi w tym żadnego problemu aby Cię odwiedzić. - odparła Temari wstając z sofy. - Resztę zostawiam w Twoich rękach. To już od Ciebie zależy czy otworzysz mu drzwi, czy też nie. - dokończyła swoją wypowiedź, po czym ucałowała mnie na pożegnanie i wyszła, a ja zostałam sama ze swoimi myślami.
Po głowie cały czas łazi mi jedno i to samo zdanie, które wypowiedziała Temari. Otworzyć mu, czy też nie? Sama nie wiem czy będę miała na tyle odwagi aby tego dokonać. Nigdy wcześniej nie było mi dane zamienić z nim słowa. Ja nawet nie wiem jak mam się z nim przywitać, a co dopiero prowadzić normalną rozmowę.
Po tej krótkiej wojnie z własnymi myślami powolnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi od balkonu, gdy już znalazłam się przy nich powoli je otworzyłam i uderzyła mnie fala chłodu, do pomieszczenia zaczęły wpadać płatki śniegu, a ja stoję tak przy otwartych drzwiach na oścież i podziwiam piękno zimowego wieczoru. Całe miasto spowija mrok, tylko światła pobliskich domów i latarnie przy drogach lekko oświetlają okolicę. W tych ciemnościach nie widać zbyt wiele, widać jedynie biały puch okrywający domy i ulice. W tym świetle padającym od lamp widać wirujące płatki śniegu, które powoli opadają na ziemię. Moje ciało przeszył zimny dreszcz, który sprawił, że oprzytomniałam. Chwyciłam paczkę papierosów, które już od dłuższego czasu leżą na parapecie, po czym wyciągnęłam jednego i odpaliłam zaciągając się przy tym mocno. Zakaszlałam wypuszczając energicznie dym z płuc. Dawno nie paliłam, chciałam rzucić to w cholerę, ale widocznie jestem na to za słaba. Oparłam głowę o framugę drzwi i biorąc kolejne buchy zaczęłam się przyglądać temu jak śnieg coraz to mocniej zaczyna padać.
Po chwili zgasiłam papierosa w popielniczce, która również stoi na parapecie i zamknęłam drzwi, po czym wróciłam do salonu. Jak zwykle usiadłam na mojej sofie i rozłożyłam się na niej zamykając przy tym oczy.

6 komentarzy:

  1. ja to czytam! i myślałam że zawiesiłaś już bloga tyle czasu nic nie dodawałaś :( tylko weź teraz szybciej napisz tą notkę ;> chcę zobaczyć ich rozmowe:D

    OdpowiedzUsuń
  2. heh, bardzo mi miło, że Ci się podoba ;D Postaram się jak najszybciej coś napisać, ale nie chcę też tego robić na siłę, a więc czekam na wenę ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Yo. Dziś trafiłam na bloga, całkiem dobry dobór szablonu, proponuję tylko zmienić tło na szarawe, ale ciemne w miarę i tekst na czarny, będzie się jeszcze łatwiej czytało. Wbrew pozorom czarno na białym i biało na czarno może być złe. Taka tam rada. Tekst nawet dobry, nie zauważyłam błędów ani nic podobnego, może gdzie nigdzie dobór słów mnie nie tyle razi co brutalnie kopał po oczach, ale mniejsza. Chętnie będę czytała dalej, tylko nie zapomnij pisać. U mnie chwilowo zawieszone, bo mam internet tylko w szkole i u koleżanki. Możesz jednak zajrzeć, o ile lubisz yaoi. No i pojawiło się teraz nowe opo, pół yaoi pół chyba romansik. z DRRR, ale Gaara też niedługo dostanie pełnego tasiemczyka. Pozdrawiam,
    KUROSUNA RIJA

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie spotykam opowiadanie, ktorego bohaterka jest fajna, nie wkurzająca, od razu sie ją lubi i dobrze jej życzy. A to oznacza ze umiesz ją wykreować. Nanami jest fajna, dwa rozdziały są fajne. Nie interesuję się tematyką i nie znam tych postaci (choć znam imię Gaara), i tym lepiej mi będzie śledzić ten swiat.
    Moze jesteś chetna na wymianę? Jak dodasz mnie do polecanych, ja dodam ciebie http://mupaciowestudio.blog.onet.pl/
    łatwiej by mi było C ie odwiedzać.

    OdpowiedzUsuń
  6. No! :)
    Następny odcinek za mną i kolejny długi, zarąbisty komentarz mojej niezwykle skromnej osoby. A więc - jest po prostu świetnie. Serio, idzie Ci tak dobrze, że daję ci w łeb kiedy skończę czytac trzeci odcinek - takie uświadomienie tutaj, żebyś wiedziała, za co dostałaś :P
    Malutkie COŚ, co popsuło tutaj moim mniemaniem cały urok opowiadania było "biorąc kolejne buchy" . Bo piszesz w sposób bardzo piękny, używając ładnej polszczyzny i nagle wplotłaś tutaj młodzieżowy slang i absolutnie nie pasuje to do całości :) . "Po chwili zgasiłam papierosa w popielniczce, KTÓRA RÓWNIEŻ STOI na parapecie i zamknęłam drzwi, po czym wróciłam do salonu. " Unikaj określeń, "które też" "która również" . Sprawdziłam na sobie - to nadaje taki troche mdły nastrój bo sprawia wrażenie dla czytelnika "Aha! Coś się powtarza i jest już mniej interesujące" Jakbyś napisała "Stojącej na dużej doniczce, postawionej do góry nogami w rogu balkonu" lub coś takiego, byłoby zupełnie inaczej :D

    NO NIC, LECĘ DAAAAAALEJ!

    OdpowiedzUsuń